W przesłanym do sądu oświadczeniu poprosili, by proces toczył się bez ich udziału. Ponadto Andrzej Lepper zobowiązał się złożyć wyjaśnienia w tej sprawie w późniejszym terminie. Sąd wyraził na to zgodę. Przybyły do sądu trzeci oskarżony były działacz "Samoobrony" Alfred Budner również poprosił sąd aby proces był prowadzony pod jego nieobecność. Sąd przychylił się do tego wniosku.
Będzie to druga rozprawa w procesie wicepremiera Andrzeja Leppera i dwóch działaczy Samoobrony.
Andrzej Lepper nie stawił się na poprzedniej rozprawie, ale w przesłanym do sądu oświadczeniu zgodził się na jej prowadzenie pod jego nieobecność. W czasie, gdy toczyła się rozprawa, Lepper miał konferencję prasową, na której mówił dziennikarzom, że do sądu nie przyszedł, bo mu się "nie chciało", ale podkreślał też, że "miał prawo" do niestawienia się.
Na ławie oskarżonych zasiedli natomiast minister w Kancelarii Premiera Krzysztof Filipek i poseł Alfred Budner. Obaj przyznali się do wysypania zboża, ale tłumaczyli przed sądem, że działali w stanie wyższej konieczności, bo zboże było zatrute.
W czerwcu 2002 roku posłowie i sympatycy Samoobrony na stacji przeładunkowej Warszawa-Żerań wysypali na tory z kilku wagonów zboże importowane z Niemiec. Według prokuratury zniszczono wtedy ponad jedną tonę zboża, a zanieczyszczono 24 tony, poprzez jego zawilgocenie. W ten sposób oskarżeni spowodowali obniżenie jego wartości.
Zarzuty postawiono inicjatorom akcji protestacyjnej: Andrzejowi Lepperowi, Krzysztofowi Filipkowi i Alfredowi Budnerowi. Zarzuty dotyczą "niszczenia cudzej rzeczy" i "działania" na czyjąś szkodę. Grozi im do 5 lat więzienia.
