Prokurator Prokuratury Krajowej Małgorzata Wilkosz-Śliwa została delegowana do pracy w prokuraturze rejonowej w Zabrzu. To najniższy szczebel w prawniczej hierarchii. - pisze "Życie Warszawy".
Dziennik przypomina, że Wilkosz-Śliwa to sztandarowa postać poprzedniej ekipy w resorcie sprawiedliwości. Za rządów SLD pełniła funkcję rzeczniczki prasowej Prokuratury Krajowej, często pojawiała się w mediach. Nie kryła lewicowych sympatii: startowała nawet do Sejmu z list SDPL.
Jak dowiedziało się "Życie Warszawy", decyzja Zbigniewa Ziobry wywołała prawdziwą panikę w Prokuraturze Krajowej. Jeden z urzędników resortu sprawiedliwości mówi dziennikowi, że niektórzy prokuratorzy traktowali to miejsce jako synekurę. Teraz boją się, że będą musieli pracować w terenie.
To niejedyny problem Wilkosz-Śliwy. Szef Kancelarii Premiera złożył w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z przydzieleniem jej mieszkania służbowego w czasach, gdy u władzy był SLD. Zdaniem obecnego kierownictwa resortu, mieszkanie pani prokurator się nie należało. Mimo to nie chce ona z niego zrezygnować.
Wilkosz-Śliwa to niejedyna prokurator Prokuratury Krajowej, która wzbudza kontrowersje. Obecnie pracuje tu m.in. Zbigniew Goszczyński, który za rządów SLD był wiceszefem ABW. Tytuł prokuratora Prokuratury Krajowej wiąże się z określonymi profitami - otrzymuje się m.in. pensję w wysokości około 12 tysięcy złotych.