Prokurator powiedział, że gdy przejmował śledztwo, prowadzący dochodzenie policjanci zapewniali go, iż Olewnik żyje. Tymczasem później okazało się, że zamordowano go w roku 2003. Dostarczony przez policję plan śledztwa Wasilewski uznał za niewystarczający.
Świadek powiedział, że w trakcie śledztwa pojawiały się fałszywe informacje, które kierowały je na złe tory. Ich wyjaśnienie wymagało dodatkowych czynności śledczych. Prokurator podkreślił, że przyjął wersję śledztwa głoszącą, że Krzysztof Olewnik został porwany dla okupu. Zdaniem Wasilewskiego, podjęte na jego polecenie czynności doprowadziły do przełomu w śledztwie i zatrzymania winnych. Tymczasem w 2006 roku zdecydowano, zdaniem świadka bezzasadnie, o przeniesieniu śledztwa z Prokuratury Okręgowej w Warszawie do Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.
Prokurator zeznał, że brał pod uwagę kwestię powiązań podejrzanego w sprawie Jacka K. - wspólnika i przyjaciela Olewnika - z grupami przestępczymi i z policjantami. Nie podjęto jednak żadnych decyzji w tej sprawie.