Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prokuratura - Jak40 - śmierć technika

0
Podziel się:

W stołecznym Zakładzie Medycyny Sądowej trwa sekcja zwłok technika pokładowego Jaka-40. Maszyna lądowała w Smoleńsku godzinę przed prezydenckim Tupolewem. Chorążego Remigiusza M. znalazła wczoraj w piwnicy w domu jego żona. Mimo prób reanimacji stwierdzono zgon. Na szyi wojskowego był ślad wskazujący na samobójstwo.

Śledczy z Prokuratury Okręgowej w Warszawie - po wczorajszych wstępnych oględzinach ciała chorążego Remigiusza M. - zdecydowali, że trzeba w tej sprawie przeprowadzić jeszcze sekcję. Ma ona rozwiać wszelkie watpliwości - poinformował rzecznik warszawskiej prokuratury, Dariusz Ślepokura.
Prokurator wyjaśnił, że śledczy sprawdzają, czy naruszono artykuł 151 Kodeksu Karnego, czyli namawiania bądź pomocy w targnięciu się na życie. Jest to standardowa procedura w tego typu sprawach.
Chorąży Remigiusz M. był ważnym dla śledztwa smoleńskiego świadkiem. Twierdził, że kontroler z wieży lotów na lotnisku Siewiernyj zezwolił pilotowi Tu-154M zejść do 50 metrów i dopiero wtedy podjąć decyzję o odejściu na drugi krąg.
Tymczasem w stenogramach jest zapisane, że rosyjski kontroler mówił o 100 metrach. Pytany o te kwestie prokurator Ślepokura powiedział, że nie ma to dla śledczych większego znaczenia w obecnie prowadzonej sprawie. Ze względu jednak na zainteresowanie mediów podjęto decyzję, że postępowanie będa prowadzić śledczy z prokuratury okręgowej.

Po - jak wszystko na razie na to wskazuje - samobójczej śmierci wojskowego, w niektórych mediach pojawiły się spekulacje, że Remigiusz M. targnął się na życie, ponieważ armia nie zajęła się nim w odpowiedni sposób. Chorąży - jak wynika z nieoficjalnych informacji - miał silną depresję i problemy z alkoholem.
Bezpośredni przełożony wojskowego - pułkownik Krzysztof Cur, ostatni dowódca skrzydła taktycznego 36.specpułku - powiedział IAR, że namawiał Remigiusza M. do zostania w wojsku. Ten jednak nie chciał podjąć pracy w nowej jednostce. Twierdził, że ze swoimi umiejętnościami znajdzie pracę w cywilu w Warszawie.
Pytany o kondycję psychiczną technika pokładowego pułkownik Krzysztof Cur powiedział, że jego zdaniem wojskowy był radosnym i otwartym człowiekiem. Nie zauważył też u niego żadnych oznak depresji.
Wstępne wyniki trwającej właśnie sekcji zwłok powinny być znane jeszcze dziś. Dokładne dane śledczy będą mieli za kilka tygodni.

IAR

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)