Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prokuratura odwoła się od wyroku w sprawie Sawickiej?

0
Podziel się:

Sąd Apelacyjny w Warszawie uniewinnił byłą posłankę PO Beatę Sawicką i burmistrza Helu Mirosława Wądłowskiego. Najgłośniejsza akcja CBA została bardzo surowo oceniona przez sędziego, który w całości uchylił wyroki sądu pierwszej instancji.
Sędzia Paweł Rysiński tłumaczył, że ustalenia sądu pierwszej instancji, który skazał byłą posłankę PO na trzy lata więzienia za korupcję, były prawidłowe, a Beata Sawicka ponosi odpowiedzialność moralną. Jednak ponieważ wobec byłej posłanki PO i burmistrza Helu CBA stosowało nielegalne techniki operacyjne, zostali oni uniewinnieni. Wyrok jest prawomocny.
Zdaniem sądu, nie było w ogóle przesłanek, żeby Beatę Sawicką inwigilować i podejmować wobec niej działania operacyjne. Metody CBA były - jak argumentował sędzia Paweł Rysiński - sprzeczne z zasadami demokratycznego państwa prawa. Demokratyczne państwo wyklucza testowanie uczciwości swoich obywateli przy wykorzystaniu takich metod działania tajnych służb, mówił w uzasadnieniu sędzia. Sąd zwrócił uwagę, że czynności operacyjne wobec oskarżonych były prowadzone jeszcze przed popełnieniem przestępstwa i w trakcie jego popełniania. Wymienił tu "utajnione działania polegające na podglądzie, podsłuchu, podstępie, a nawet prowokacji, prowadzone przez funkcjonariuszy posługujących się fikcyjną tożsamością i życiorysem, a więc podające się za inne osoby". Sędzia Paweł Rysiński mówił, że tak zdobyte materiały operacyjne nie mogą stanowić dowodów winy w postępowaniu sądowym. Podkreślał, że uzyskano je z przekroczeniem ustawowego upoważnienia, więc muszą być uznane za zdobyte bezprawnie i nie mogą stanowić dowodów w
postępowaniu sądowym. Sędzia Rysiński podkreślił, że zachowanie Beaty Sawickiej było naganne moralnie, ale ważniejsza była ocena zachowania CBA wobec niej.
W wyniku dzisiejszej decyzji sądu Beata Sawicka może odetchnąć z ulgą, bo zgodnie z wyrokiem pierwszej instancji groziły jej trzy lata za kratkami. Jak podkreślała była posłanka po wyjściu z sali sądowej, czuła i czuje się niewinna, a to co się stało było bezprawną inwigilacją jej rodziny. Sawicka ma nadzieję, że podobna sytuacja w przyszłości się nie powtórzy. Była posłanka jeszcze nie wie, czy będzie się zwracać do sądu o odszkodowanie.
Z wyroku zadowolony jest też adwokat Beaty Sawickiej, Jacek Dubois. Jak podkreśla, dzisiejsze orzeczenie to obrona obywateli przed bezprawną inwigilacją. Sprawa dotyczy nie tylko byłej posłanki, ale bezpieczeństwa wszystkich obywateli - podkreśla mecenas Dubois.
Prokurator nie wie jeszcze, czy odwoła się od decyzji sądu apelacyjnego w sprawie Beaty Sawickiej. Po wyjściu z sali rozpraw prokurator Rafał Maćkowiak podkreślał, że ewentualną kasację musi jeszcze dokładnie rozważyć. Po lekturze uzasadnienia może okazać się, że w tym przypadku będzie to niemożliwe.

IAR

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)