Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Protasiewicz się broni, opozycja atakuje, Tusk się odcina

0
Podziel się:

Premier gani Jacka Protasiewicza za incydent na lotnisku we Frankfurcie nad Menem. Według niemieckiej gazety "Bild", europoseł zachowując się niestosownie, wywołał tam awanturę.
Donald Tusk zapowiedział, że teraz czeka na wyjaśnienie tej sytuacji. Wtedy podejmie decyzje w sprawie politycznej przyszłości Protasiewicza. Jak mówił premier "niezależnie od tego, ile winy w prowokowaniu tej sytuacji leży po stronie niemieckich urzędników, czy policjantów, to tak czy inaczej zachowanie Jacka Protasiewicza jest nie do zaakceptowania. Donald Tusk dodał, że "człowiek, który pełni tak ważne role w życiu publicznym i międzynarodowym, musi umieć powstrzymać nawet najbardziej uzasadnione emocje i nerwy".
Jacek Protasiewicz na konferencji w Strasburgu tłumaczył, że będąc na lotnisku we Frankfurcie nad Menem, miał dużo bagażu. Potrzebował wózka, więc podbiegł do człowieka z obsługi lotniska, który je zbierał i wziął jeden z nich. Gdy polityk podszedł do kontroli paszportowej, wywiązała się dyskusja z celnikiem. W pewnym momencie - według Protasiewicza - celnik miał powiedzieć "raus". Polityk relacjonował na konferencji, że odpowiedział urzędnikowi, że to słowo źle kojarzy się w jego kraju - z takimi zwrotami jak "heil Hitler" i "hande hoch". Następnie miał zostać pchnięty przez celnika. W reakcji na to wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego powiedział mu, żeby pojechał do Auschwitz, by "zobaczył jakie są skutki tego,jak ludzie w uniformach używali siły". Polityk miał zostać pchnięty po raz drugi. Następnie - według Protasiewicza - skuto go kajdankami i zaprowadzono do radiowozu. Tam po wejściu do pojazdu - jak to określił polityk - "dostał solidnego kuksańca". Protasiewicz zapewnia, że "w żadnym momencie
nie stawiał fizycznego oporu". W radiowozie - według polityka - doszło do rozmowy z funkcjonariuszami. Tam został zapytany o to, czy zna Jurija Łucenkę.
Jego rozmówcy mieli oświadczyć, że wcześniej właśnie pobili tego ukraińskiego opozycjonistę. Protasiewicz relacjonował, że potem zawieziono go na komendę, gdzie zamknięto go w celi. Tam kazano mu zdjąć spodnie, żeby sprawdzić, czy nie ma broni w bieliźnie. Następnie - jak mówił polityk - do celi przyszedł starszy policjant, który go przeprosił i powiedział, że "nie chcą mieć żadnych problemów". Potem go zwolniono. Polityk zapytany o to, czy był pod wpływem alkoholu, powiedział, że pił w samolocie czerwone wino do mięsa. Mówił, że wypił dwie buteleczki o pojemności około 150 mililitrów. Protasiewicz podczas konferencji prezentował też nagranie zarejestrowane za pomocą telefonu komórkowego. Polityk deklarował, że wkrótce zostanie ono oczyszczone z szumów.
Według posła PiS Mariusza Antoniego Kamińskiego, Jacek Protasiewicz kręci i mataczy. Dodaje, że tak doświadczony polityk jak europoseł PO, powinien wiedzieć co robić, jeżeli zostaje zatrzymany. Jego zdaniem, natychmiast po opuszczeniu komisariatu należy udać się do szpitala i zbadać krew na zawartość alkoholu. Wtedy - jak tłumaczył polityk PiS - zamiast kompromitować się na konferencji prasowej, Protasiewicz mógłby pokazać dokumenty potwierdzające trzeźwość. "Nie zrobił tego mając 20 lat doświadczenia (w polityce), a więc kręci i mataczy" - ocenił polityk Prawa i Sprawiedliwości. Krytycznie ocenia on także wysyłanie niemieckiego celnika do Auschwitz i używanie zwrotu "heil Hitler".
Również Janusz Palikot nie wierzy w wyjaśnienia Jacka Protasiewicza. Jego konferencję określił jako "zwykłą błazenadę". Lider Twojego Ruchu dodał, że gdy popełnia się fundamentalne błędy, najlepiej jest milczeć. "Upadł na dno, po czym okazało się, że będzie jeszcze przez wiele dni spadał niżej".
Według "Bildu" Jacek Protasiewicz słaniał się na nogach, był agresywny i zabrał innemu pasażerowi wózek do bagażu. Przy tym miał krzyczeć "heil Hitler" i pytał wszystkich dookoła czy byli kiedykolwiek w Auschwitz. Według świadka zdarzenia, po angielsku mówił też, że "jest z Unii Europejskiej".

IAR

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)