Przedsiębiorcy krytykują rząd za przygotowania do polskiego przewodnictwa w Unii Europejskiej. Business Center Club uważa, że wyznaczone przez nasz kraj ogólne cele prezydencji są mało ambitne i nie przyniosą Polsce realnych korzyści.
Polska będzie przewodniczyć w Unii w drugiej połowie przyszłego roku.
Zamiarem rządu jest zajęcie się nowym budżetem Unii, Partnerstwem Wschodnim, bezpieczeństwem energetycznym i przeglądem Strategii Morza Bałtyckiego.
Ekspertka BCC Aldona Kamela Sowińska zaznaczyła, że powinniśmy się skupić na konkretnych korzyściach gospodarczych dla naszego kraju tak, jak robili to inni. Była minister skarbu podkreśliła, że łatwiej wyznaczyć jeden konkretny cel i go zrealizować. Chodzi o całkowitą likwidację barier przepływu pracowników, usług i kapitału w Unii Europejskiej.
Prezes BCC Marek Goliszewski zaznaczył, że całkowite otwarcie rynków unijnych będzie bardzo korzystne dla biznesu i pracowników. Jego zdaniem nasza prezydencja nie może polegać na organizowaniu wielu spotkań i konferencji tylko na konkretnym działaniu.
430 milionów złotych przeznaczymy na przygotowania do polskiej prezydencji w Unii Europejskiej.
Pieniądze zostaną wydane między innymi na organizację ponad stu spotkań na różnym szczeblu, szkolenia administracji, zapewnienie bezpieczeństwa unijnym przywódcom i promocję. Na liście miast, które zostały wytypowane do organizacji spotkań i imprez w czasie naszej prezydencji znalazły się: Warszawa, Gdańsk, Sopot, Kraków, Katowice, Bydgoszcz i Toruń.
