Przedsiębiorcy bardzo ostrożnie podchodzą do tak zwanych opcji walutowych - informuje Krajowa Izba Gospodarcza. Dotyczy to firm, które głównie produkują towary na eksport.
Przed kryzysem finansowym z 2008 roku przedsiębiorstwa chętnie "wchodziły" w opcje walutowe, które miały zabezpieczyć zagraniczne transakcje. Obecnie trwa powolne wychodzenie z tego kryzysu - uważa Jerzy Bańka, dyrektor zespołu legislacyjno-prawnego Związku Banków Polskich.
Jako przykład Jerzy Bańka podaje pierwszą, polubownie rozstrzygniętą sprawę pomiędzy przedsiębiorstwem a bankiem.
Obecnie na rozstrzygnięcie czeka kilkadziesiąt spraw w sądach powszechnych i drugie tyle w sądach polubownych, między innymi przy Związku Banków Polskich. "W tych sądach najczęściej dochodzi do ugód" - podkreślił Bańka.
Zawieranie umów na opcje walutowe przed kryzysem dało polskim przedsiębiorcom bolesną lekcję - uważa Michał Herbich z firmy doradczej Trio Management. Dlatego obecnie przedsiębiorcy niechętnie sięgają po ten instrument finansowy. Analityk twierdzi, że znajomość podstawowych zasad przy zawieraniu umów opcyjnych wystarczy, żeby uniknąć problemów, jakie obserwowaliśmy w ubiegłym roku.
Firmy mogą prosić o analizę umowy niezależnych doradców czy instytucje finansowe.
Przedsiębiorcy, głównie eksporterzy, zawierali umowy z bankami na opcje, aby uchronić się przed bardzo silnym umocnieniem złotego. Po zdecydowanym spadku wartości naszej waluty ponieśli jednak z tego tytułu znaczne straty na rzecz banków.