W porównaniu z rokiem 2008 upadło o 455 firm więcej - zauważa dziennik. Gazeta wyjaśnia, że powodem tak dużego wzrostu są między innymi zatory płatnicze. We wszystkich branżach monitorowanych przez Dun&Bradstreet wzrosła liczba firm z zaległościami. Największe problemy z płatnościami wykazują przedsiębiorstwa z branży budowlanej i w sektorach produkujących dla budownictwa.
Jednak - według wywiadowni gospodarczej - sytuacja poprawi się w 2010 roku. Na koniec roku łączna liczba likwidacji i upadłości nie powinna przekroczyć 1500.
"Puls Biznesu"/man/jp