Rajd w 1907 roku miał udowodnić, że luksusowa zabawka bogaczy może być konkurencją dla pociągu i statku. Dziś ma zwrócić uwagę na bezpieczeństwo na drogach i ochronę środowiska.
Samochód Itala wygląda jak luksusowa skórzana kanapa na wysokich i cienkich kołach. Jednak przed stu laty zwyciężył w wyścigu, wyprzedzając następną załogę - zarazem jedyną, która dojechała - o 20 dni. Wytrzymał upadek z mostu i tylko raz wymagał porządnej naprawy - zmiany koła u rosyjskiego stolarza.
Miejsce księcia Borghese zajmuje dziś za kierownicą Enrico Rocco. W jego przekonaniu Itala to "prawdziwa bestia". Pali litr benzyny na cztery kilometry i ma moc 40 koni mechanicznych. Gdzie się tylko dało, ma przymocowane baki na paliwo, a uruchomienie silnika wymaga specjalnych zabiegów i kręcenia korbą.
W drogę do Pekinu Itala wyruszy jutro rano z Ożarowa. Organizatorzy zapewniają że ogromna ilość dwutlenku węgla, którą wyemituje silnik tego samochodu zostanie zrównoważona przez zalesienie odpowiedniego obszaru w Kostaryce.