Wyniki aukcji win pochodzących z piwnicy Pałacu Elizejskiego przeszły oczekiwania organizatorów. "Pod młotek" wystawiono dziesięć procent z 12 tysięcy butelek wina, szampana i koniaku ze zbiorów założonych w 1947 roku.
Ze sprzedaży uzyskano ponad 700 tysięcy euro - dwa razy więcej niż przewidywano. Za butelkę Petrus rocznik 1990 chiński biznesmen z Szanghaju zapłacił niemal 6 tysięcy euro. Przedsiębiorca francuski przeznaczył 25 tysięcy euro na kupno koniaków, które będą prezentami dla jego najlepszych klientów. 19 letnia dziewczyna kupiła za 600 euro wyceniane na 50 euro czterdziestoletnie wino, które trafi do zbiorów jej rodziców i pełnić będzie rolę "dzieła sztuki", bo do picia już się nie nadaje. Na każdej butelce jest naklejka z napisem - "Pałac Elizejski". Część zebranych pieniędzy będzie przeznaczona na odnowienia piwnicy poprzez kupno skromniejszych trunków. Reszta finansów trafi do budżetu państwa. Aukcja wywołała protesty znawców win, którzy twierdzą, że elizejskie zbiory stanowią "autentyczny skarb narodowy" i nie wolno go wyprzedawać.
IAR
