Dziś mija 21. rocznica masakry na Placu Bramy Niebiańskiego Spokoju w Pekinie. Krwawa pacyfikacja protestów studenckich wciąż jest jednym z największych tematów tabu w Państwie Środka.
Chińskie władze nigdy nie ujawniły dokładnych danych dotyczących liczby osób, które zginęły podczas pacyfikacji protestów nocą z 3 na 4 czerwca 1989 roku. Plac Tiananmen od tej pory jest najbardziej newralgicznym miejscem stolicy Chin. Patrolowany jest przez setki nieumundurowanych fukcjonariuszy chińskich służb bezpieczeństwa. Wokół Placu Tiananmen w ostatnich dniach rozlokowane zostały dodatkowe jednostki chińskich sił specjalnych.
W rocznicę masakry w Tokio aresztowany został jeden z przywódców protestów studenckich sprzed ponad dwóch dekad Wu'er Kaixi. Tokijska policja podała, że próbował on przedostać się na teren chińskiej placówki dyplomatycznej w stolicy Japonii. Wu'er Kaixi po brutalnym stłumieniu protestów uciekł do USA, po czym na stałe osiedlił się na Tajwanie. Chińskie władze od wielu lat uniemożliwiają mu kontakty z rodziną, którą pozostawił w Chinach. W lipcu ubiegłego roku był on deportowany z lotnisku w Makau, gdzie próbował oddać się w ręce chińskich władz.
