W każdym powiecie resort chce stworzyć specjalną, półotwartą szkołę. Miałaby się w niej uczyć tzw. trudna młodzież. Decyzję o skierowaniu ucznia do takiej placówki ma podejmować kurator oświaty.
Roman Giertych powtórzył, że niebezpiecznych uczniów trzeba izolować od uczniów normalnych. "Chodzi nam o to, by ten system również takie osoby chronił przed wejściem na drogę przestępczą. Ale wychowanie nie może polegać na życzliwym grożeniu paluszkiem" - mówił Giertych.
Na stworzenie szkół dla trudnej młodzieży ministerstwo ma na razie 15 milionów złotych, ale urzędnicy twierdzą, że pieniędzy powinno być więcej. Projekt utworzenia szkół ma być gotowy za kilka dni.