Dla sztabowców Mitta Romneya to właśnie spotkanie z Wałęsą ma być najważniejszym punktem wizyty w Polsce. Amerykanista z Uczelni Vistula Grzegorz Kostrzewa-Zorbas zwraca uwagę, że podróż do Polski jest dla Mitta Romneya okazją, aby jak najlepiej pokazać się w oczach amerykańskich wyborców. "Najważniejsze będą symbole - nie tylko zdjęcia, ale także miejsce czy ludzie z którymi kandydat się spotyka, jak również słowo, obietnica, krytyka konkurencji" - dodaje Kostrzewa-Zorbas w rozmowie z Polskim Radiem.
Powszechnie uważa się, że spotkanie z Lechem Wałęsą ma być także "prztyczkiem" wymierzonym w prezydenta Baracka Obamę, konkurenta Romneya w listopadowych wyborach.
W ubiegłym roku nie doszło do spotkania Obamy z Wałęsą. Były przywódca "Solidarności" nie przyjął zaproszenia na spotkanie z amerykańskim prezydentem w Warszawie, bo miał nadzieję na osobistą rozmowę z Obamą, nie zaś w gronie kilkudziesięciu polskich polityków.
Informacyjna Agencja Radiowa