Wsparcie dla państw należących do strefy euro, które popadły w finansowe tarapaty, ma wynosić do 750 miliardów euro. Z sumy tej 500 miliardów, to pieniądze europejskie, natomiast do 250 miliardów zaoferował Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Ma to zagwarantować stabilność finansową w Europie i zapobiec rozlaniu się kryzysu greckiego na pozostałe kraje - na przykład Hiszpanię i Portugalię.
Ekonomista, były minister spraw zagranicznych Dariusz Rosati uważa, że utworzenie funduszu uratowało Europę przed poważnym kryzysem finansów publicznych. Jak tłumaczy, to co powodowało dołowanie wskaźników na giełdach to niepewność i brak mechanizmów walki z kryzysem. Rosati zaznaczył, że wcześniej ministrowie przez trzy miesiące nie mogli dojść do porozumienia jak pomóc Grecji, która pogrążała coraz bardziej resztę kontynentu. Dariusz Rosati uważa, że mechanizm pomocy powinien też być rozszerzony na kraje spoza strefy euro - w tym Polskę, gdyż są one uzależnione od sytuacji na europejskich rynkach.
Komisarz Janusz Lewandowski zaznaczył, że był to weekend ostatniej szansy. Dziś, po otwarciu rynków mogłoby dojść albo do poważnego krachu albo odbudowy zainteresowania dla euro. Janusz Lewandowski dodał, że sytuacja może się dodatkowo ustabilizować, jeśli od zapowiedzi wsparcia dojdzie do czynów - czyli uruchomienia pożyczki dla Grecji. Dopiero wtedy zostanie odbudowane długoterminowe zaufanie do unijnej waluty. Janusz Lewandowski podkreśla, że Polska może służyć innym krajom europejskim za przykład. Nasz kraj miał bowiem jako jedyny dodatni poziom wzrostu. Jak dodał, nasz kraj ma już doświadczenie w udzielaniu pomocy państwom, które borykają się z trudnościami. Wsparliśmy już Islandię i Łotwę.
Fundusz mają zasilać dwustronne pożyczki krajów strefy euro, udzielane państwom w potrzebie, bądź gwarancje kredytowe. Ponadto na fundusz składałyby się pieniądze pożyczane przez Komisję Europejską na rynkach, przy gwarancjach unijnego budżetu.
Zgodnie z założeniami, kraje które mają problemy otrzymają pomoc finansową natychmiast, co pozwoli uspokoić nerwową atmosferę na rynkach. To wniosek wyciągnięty z greckiego kryzysu. Ateny kilka miesięcy czekały na konkretną pomoc, a w tym czasie rozpoczęły się ataki spekulacyjne i na liście zagrożonych kryzysem państw znalazły się Hiszpania oraz Portugalia.