W siódmą rocznicę szturmu, w Biesłanie zabiły dzwony a uczestnicy uroczystości żałobnych odczytali nazwiska 334 ofiar wśród, z których 186 to dzieci. Modlitewne czuwanie trwało w Biesłanie trzy dni. W tym czasie mieszkańcy miasteczka przypominali, że do dziś nie zakończono śledztwa w sprawie tragedii z 2004 roku, a rosyjskie władze nie chcą ujawnić prawdy o akcji antyterrorystycznej. Większość z nich uważa, że operacja była źle przygotowana i przeprowadzona dlatego pochłonęła tak wiele ofiar. Osobiste zbadanie tych zarzutów obiecał im prezydent Dmitrij Miedwiediew. -"Jeśli i on nas zawiedzie to umrze cała nasza wiara i nadzieja" - skomentowały prezydencką obietnicę kobiety działające w stowarzyszeniu "Matki Biesłanu".