Demonstracja "solidarności" przerodziła się w uliczne awantury i starcia z milicją. Nagorzej było w centrum Moskwy, niedaleko murów Kremla. Podczas regularnej bitwy z funkcjonariuszami pseudokibice wspierani przez rosyjskich nazistów ranili nożem trzy osoby kaukaskiego pochodzenia. Zdemolowane zostały świąteczne ozdoby na Placu Maneżowym. Wybito szyby w wagoniku metra na stacji "Ochotnyj riad". Podczas starć z pseudokibicami rannych zostało 5 funkcjonariuszy.
Rosyjscy dziennikarze i obrońcy praw człowieka skrytykowali uczestników demonstracji za wznoszenie nazistowskich haseł - "Rosja dla Rosjan" i "Moskwa rosyjskie miasto". Zdaniem obserwatorów takie bijatyki pseudokibiców z milicją w Moskwie jeszcze nie było.