Dzień przed czwartą rocznicą zabójstwa Anny Politkowskiej śledczy poinformowali, że udało im się znaleźć miejsce i maszyny, na których przestępcy przerobili pistolet gazowy na broń ostrą, z której zastrzelono dziennikarkę. Poza tym w śledztwie pojawili się nowi podejrzani, jednak aby ich odnaleźć, konieczna będzie pomoc innych krajów europejskich.
Adwokat Anna Stawicka uważa, że w śledztwie nie doszło do żadnego przełomu, a informacje te zostały podane tylko w związku ze zbliżającą się rocznicą śmierci Politkowskiej". "Z okazji kolejnej rocznicy śledczy chcą się wykazać przed społeczeństwem, powiedzieć, że coś tam robią" - uważa adwokat. "Publikują informacje, że śledztwo jest prowadzone i że niedługo wszyscy sprawcy zostaną odnalezieni. Ale jak dotąd niczego konkretnego nie zobaczyliśmy" - przekonuje Stawicka.
Anna Politkowska była dziennikarką "Nowej Gazety". W swoich publikacjach otwarcie i ostro sprzeciwiała się autorytarnej polityce Kremla, korupcji, biurokracji oraz wojnie w Czeczenii. 7 października 2006 roku została zastrzelona w wejściu do windy na klatce schodowej swojego domu.