Pierwsze pokazy obrazów polskich reżyserów rosyjska publiczność ma już za sobą i na razie nie jest rozczarowana. Festiwalowe prezentacje to także spore wyzwanie dla polskich aktorów, którzy poddawani są ocenie widza nie mającego żadnych uprzedzeń ani sympatii. - "Czysta karta" - przyznaje Robert Więckiewicz, który prezentował moskiewskiej publiczności film "Różyczka" Jana Kidawy - Błońskiego. Podczas festiwalu "Wisła" rosyjscy widzowie i krytycy filmowi mają także okazje zapoznać się z najnowszymi osiągnięciami polskiej animacji. Studio "Semafor" przywiozło ze sobą produkcje wykonane tradycyjnymi technikami: rysunkową, lalkową i wycinankową. Polskie kino robi wrażenie - jest odważne i pełne subtelnej filozofii - ocenia prezydent gildii rosyjskich krytyków Wiktor Matizan. Jednak dodaje, że czasami twórczość polskich reżyserów jest tak hermetyczna, że obcokrajowiec nie może złapać kontaktu z opowiadaną historią. -"Można odnieść wrażenie, że jak w operze konieczne jest libretto - aby zrozumieć co autor ma
namyśli, co chciał, a co z tego wyszło" - mówi szef rosyjskich krytyków. Podczas festiwalu "Wisła" rosyjscy krytycy przyznają nagrodę słonia najlepszemu, ich zdaniem, polskiemu filmowi.
Festiwal zakończy się 5 maja.
IAR