Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rosja i Ukraina wciąż nie doszły do porozumienia w sprawie dostaw gazu

0
Podziel się:

Spółki z obu krajów - czyli Gazprom i Naftohaz - oskarżają się wzajemnie o odpowiedzialność za zmniejszenie dostaw gazu do państw Unii Europejskiej.

Kłopoty z dostawami przez terytorium Ukrainy odczuła zarówno Polska, jak i inne kraje Wspólnoty. Strona ukraińska ostrzega, że może być jeszcze gorzej. Naftohaz poinformował bowiem o nocie, jaką otrzymał od Gazpromu. Rosyjski gigant zagroził w niej, że ograniczy ilość gazu przesyłanego do Europy jednym z większych gazociągów o 52 miliony metrów sześciennych na dobę. Tyle dziennie zużywa średniej wielkości europejskie państwo - na przykład Węgry.

Gazprom zwrócił się z kolei do Komisji Europejskiej z prośbą o niezależne monitorowanie ukraińskiego systemu tranzytu gazu. Unia Europejska odniosła się jednak sceptycznie do tego pomysłu. Przedstawiciele Wspólnoty są zdania, że konflikt gazowy powinien zostać rozwiązany przez zaangażowane strony - czyli Moskwę i Kijów.

Rzecznik Komisji Europejskiej podkreślił, że Unia na bieżąco monitoruje dostawy gazu dla swoich członków. Rosja i Ukraina muszą dołożyć wszelkich starań, aby zakontraktowany surowiec trafiał do państw Unii - dodał Ferran Tarradellas.

Tymczasem rosyjski Gazprom zaproponował Ukrainie nową cenę za gaz - 450 dolarów za tysiąc metrów sześciennych surowca. Prezes Gazpromu Alieksiej Miller powiedział, że Ukraińcy wcześniej nie chcieli płacić 250 dolarów za tysiąc metrów sześciennych. Później Rosjanie zaproponowali 418 dolarów, a dziś padła nowa suma - 450 dolarów. W żadnym z tych przypadków Gazprom nie przedstawił ekonomicznego uzasadnienia ceny. Ukraińcy twierdzą natomiast, że za tysiąc metrów sześciennych powinni płacić maksimum 235 dolarów.

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)