Rosja ostrzegła Unię Europejską, że może wstrzymać dostawy ropy przez Ukrainę do trzech państw Wspólnoty: Słowacji, Czech i Węgier. Ma to związek ze sporem Moskwy z Kijowem o tranzyt tego surowca.
O możliwości wstrzymania dostaw poinformował Brukselę minister energetyki Rosji Siergiej Szmatiuk. Informację przekazał dziennikarzom rząd z Bratysławy, cytując list Komisji Europejskiej.
Premier Słowacji Robert Fico zapowiedział zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa kraju. Po spotkaniu, razem z ministrem gospodarki, przedstawi informacje na konferencji prasowej.
Rzecznik Ukrtransnafta - operatora ropociągów na Ukrainie - poinformował, że Kijów chce renegocjować umowę o tranzycie surowca do dalszej części Europy. Porozumienie w tej sprawie obowiązuje od 2004 roku. Ukraina domaga się teraz od Rosji wyższej taryfy za ropę transportowaną przez swoje terytorium. Rozmowy w tej sprawie są "bardzo skomplikowane".
Jak poinformował premier Słowacji dostawy ropy zostaną zawieszone, jeśli negocjacje rosyjsko-ukraińskie nie przyniosą porozumienia do 1 stycznia. Robert Fico zapewnił jednak, że Słowacy nie mają się czego obawiać, bowiem zapasy ropy wystarczą na ponad trzy miesiące.
W podobnym tonie wypowiedziały się Czechy. Praga uspokaja, że też ma rezerwy ropy na ponad 90 dni. Tamtejszy minister przemysłu zapewnił, że jego kraj może też liczyć na alternatywne źródła tego surowca.
Całą sprawę monitoruje Bruksela. Źródła w Unii Europejskiej mówią, że na razie nie ma powodu do poważniejszych obaw. Wspólnota nie wierzy w powtórkę kryzysu sprzed 12 miesięcy. W styczniu tego roku Rosja na kilka dni wstrzymała dostawy gazu przez Ukrainę. W ten sposób reszta Europy została pozbawiona surowca grzewczego w środku bardzo mroźnej zimy.
