Remigiusz Minda był wiceszefem wydziału dochodzeniowo-śledczego Komendy Głównej Policji w Radomiu. Jest oskarżony o niedopełnienie obowiązków w śledztwie dotyczącym porwania Krzysztofa Olewnika. Drugi świadek, Jan Mańkowski, to zastępca komendanta miejskiego policji w Płocku.
Pełnomocniczka Remigiusza Mindy domagała się, by nie upubliczniać wizerunku byłego wiceszefa wydziału dochodzeniowo - śledczego Komendy Głównej Policji w Radomiu. Argumentowała, że może to naruszyć dobra osobiste Mindy. Komisja nie przychyliła się jednak do tego wniosku.
Remigiusz Minda był szefem policyjnej grupy, która przez pierwsze trzy lata prowadziła śledztwo w sprawie porwania Krzysztofa Olewnika. Rodzina Olewników publicznie zarzucała mu, że zlekceważył anonim przysłany rodzinie porwanego. Z anonimu wynikało, że Krzysztofowi Olewnikowi "grozi niebezpieczeństwo", a jako klucz do zagadki list wskazywał na mężczyznę, który potem okazał się jednym z porywaczy.
Komisja śledcza do tej pory przesłuchała prokuratorów, którzy prowadzili śledztwo dotyczące porwania Krzysztofa Olewnika. Na poprzednim posiedzeniu zeznawali policjanci uczestniczący w imprezie, po której porwano Olewnika. Później pracowali też nad śledztwem w tej sprawie. Członkowie komisji podkreślają, że po dotychczasowych zeznaniach widać zaniedbania i brak kompetencji osób pracujących nad sprawą Krzysztofa Olewnika.
Krzysztof Olewnik został uprowadzony w październiku 2001 roku i przez dwa lata był przetrzymywany przez porywaczy w piwnicy, przykuty łańcuchem do ściany. Został zabity wkrótce po przekazaniu przez jego rodzinę okupu. Zwłoki odnaleziono dopiero w 2006 roku.