Od zaprzysiężenia rządu minęło zaledwie trzy tygodnie, ale partie koalicyjne - socjaldemokraci i demokratyczni liberałowie - ciągle nie mogą się porozumieć w sprawie obsady stanowisk.
Gabriel Oprea z Partii Socjaldemokratycznej musiał złożyć urząd, ponieważ wyznaczył na szefów departamentów ludzi nie zatwierdzonych przez kierownictwo swej partii. Kandydat na szefa służb specjalnych miał być rzekomo zbyt silnie powiązany z Partią Demokratyczno-Liberalną. Minister utracił przez to poparcie swojego ugrupowania, partii socjaldemokratycznej. Zagroziła ono, że zerwie koalicję, jeśli Oprea nie odejdzie z rządu.
Komentatorzy podkreślają, że między koalicjantami istnieje raczej konkurencja, niż partnerstwo czy współpraca. Obu partiom, które do niedawna zaciekle ze sobą walczyły, wyraźnie brakuje wzajemnego zaufania. Zdaniem politologów może to mieć negatywny wpływ na podejmowanie decyzji i reformy.