Pociąg pospieszny z Bukaresztu do Timiszoary wykoleił się w pobliżu miasta Krajowa. Skład nie jechał z pełną prędkością, więc mimo, że wagony przewróciły się, nikt nie zginął. Jednynie 15 osób odniosło powierzchowne rany. Kilka godzin później w okolicach Klużu z szyn wyleciał pociąg z cysternami wypełnionymi ropą naftową. Tu na szczęście obyło się bez ofiar. Nieznane są jeszcze przyczyny wykolejenia się drugiego pociągu, ale powodem pierwszego wypadku było niemal na pewno celowe działanie: ktoś rozkręcił szyny. Policja zatrzymała już podejrzanego - jest nim robotnik kolejowy.
Nie wiadomo jeszcze, jakimi motywami kierował się sabotażysta, ale miejscowe media zwracają uwagę na fakt, że rumuńskie koleje zalegają z wypłatami dla pracowników. Wielu z nich strajkuje. Minister transportu na wszelki wypadek zarządził natychmiastową wypłatę zaległych pensji.