Według Pawła Grasia, trudno uwierzyć, że prawdziwym powodem rezygnacji z debaty jest obecność przedstawicieli dwóch pozostałych związków zawodowych działających w stoczni. Rzecznik podkreślił, że rząd "szanując wielkość i proporcje związków" zaproponował, aby trzy miejsca przeznaczono dla Solidarności, dwa dla OPZZ, a po jednym - dla dwóch mniejszych związków. "Chcemy równo i po partnersku traktować wszystkich" - powiedział Paweł Graś.
"Solidarność" i OPZZ zapowiedziały, że nie wezmą udziału w wieczornej debacie z premierem. Szef "Solidarności" Stoczni Gdańskiej Roman Gałęzewski skrytykował rząd, że chciał rozegrać debatę z "Solidarnością" i OPZZ, posługując się mniejszymi, przychylnymi sobie związkami.