Niedawno NIK potwierdziła, że w latach 2004-2007 budżet stracił w związku z tym prawie 3 miliardy złotych. "Rzeczpospolita" ustaliła, że straty mogą być większe, bo cały spirytus, który przyjeżdżał do Polski w latach 2006-2010 był traktowany jako płyn do spryskiwaczy. Importerzy zyskiwali, traciło państwo.
Ustalenia "Rzeczpospolitej" potwierdza rzecznik NIK, Paweł Biedziak, który zapowiada kontrolę importu spirytusu także po 2007 roku. Jeden z kontrolerów Izby mówi "Rzeczpospolitej", że litr nielegalnego alkoholu kosztował importera od 20 do 60 groszy. Ukraiński spirytus trafiał do rozlewni wódek lub hurtowni. Z litra można było zrobić pięć butelek wódki. Była sprzedawana po 15-19 złotych.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/"Rzeczpospolita"/to/dyd