Gazeta wyjaśnia, że biegły był pracownikiem Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie. W 2006 roku wykonał badania DNA zwłok Olewnika. Prokuratorzy uznali, że były nierzetelne i postawili mu zarzuty. Bogdan Z. został zawieszony.
"Rzeczpospolita" ustaliła, że zanim do tego doszło, biegły, ponad dwa miesiące wcześniej zawiadomił prokuraturę w Olsztynie, że w policyjnym laboratorium był poddawany presji ze strony szefów. Bogdan Z. nie chciał rozmawiać z gazetą. Jednak "Rzeczpospolitej" udało się ustalić, że twierdzi on, iż nie był traktowany na równi z innymi pracownikami. Poza tym szefostwo miało zakazywać innym podwładnym rozmów z nim. Biegły utrzymuje także, że pracownicy mieli być poddawani presji: liczył sie szybki wynik badań, co prowadziło do popełniania błędów.
Więcej na ten temat - w "Rzeczpospolitej".
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/"Rzeczpospolita"/kry/lm