Problemem jest między innymi leczenie kanałowe - według nowych zasad ma ono być darmowe. Jednak w przepisach zaznaczono, że w czasie obowiązywania kontraktu z NFZ żadne świadczenia inne niż gwarantowane nie mogą być wykonywane. Stomatolodzy podkreślają, że to absurd, bo żeby leczyć ząb kanałowo, trzeba najpierw go odbudować - co już bezpłatne nie jest. Do zeszłego roku można było ten zabieg otrzymać za 50 złotych, dopłacając je do innej usługi finansowanej przez NFZ. Teraz dopłaty zlikwidowano. Pacjent płaci 100 złotych, by przygotować się do zabiegu, który jest bezpłatny. To paradoks - opowiada jeden z lekarzy.
Eksperci zajmujący się służbą zdrowia nie mają wątpliwości, że podobne problemy będą się pojawiać nie tylko w stomatologii, ale i we wszystkich działach medycyny.
Więcej w "Rzeczpospolitej".
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/"Rzeczpospolita"/adb/kry