Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Rzeczpospolita" - Czyja broń miała trafić do Gwinei

0
Podziel się:

"Rzeczpospolita" pisze, że były oficer polskich służb pomagał w sprzedaży czołgów do Gwinei. Władze tego afrykańskiego kraju chciały kupić broń z Białorusi, a w przygotowaniu tej transakcji uczestniczył pułkownik Zygmunt C. - były dyplomata, emerytowany oficer polskiego wywiadu.

Oficerowie służb, z którymi rozmawiała gazeta, twierdzą, że miał on na to nieformalną zgodę Agencji Wywiadu.
"Rzeczpospolita" dodaje, że o kontrakty na dostawy uzbrojenia do Gwinei od wielu lat zabiegał polski koncern zbrojeniowy Bumar. Do transakcji jednak nie doszło, a miejsce polskiej spółki zajęła białoruska firma zbrojeniowa Belvneshpromservice.
Pułkownik Zygmunt C. nie ma wątpliwości, że winę za niepowodzenie realizowanej przez Bumar transakcji gwinejskiej ponoszą polscy urzędnicy. "Gdyby pracownicy Zakładów Mechanicznych Bumar Łabędy wiedzieli o stanowisku polskich władz, to z oponami przyszliby nie pod siedzibę premiera, ale Ministerstwa Gospodarki albo MSZ" - mówi były oficer gazecie.
Według rzeczniczki prasowej Bumaru Moniki Koniecko, rozmowy nie zostały sfinalizowane ze względu na brak jasnego stanowiska rządu polskiego w tej sprawie.
Rozmówca "Rzeczpospolitej" z Agencji Wywiadu przyznaje, że działania w sprawie Gwinei niektórych polskich urzędników państwowych budzą poważne kontrowersje. Dodaje, że sprawa niepowodzenia kontraktu gwinejskiego jest badana przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/"Rzeczpospolita"/kry/dabr

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)