Wystawa powstanie w "Domu Niemieckim" w samym centrum Berlina, nieopodal wystawy "Topografia terroru", która dokumentuje zbrodnie nazistowskie. "Widoczny znak" ma być projektem przede wszystkim niemieckim.
Jak pisze "Rzeczpospolita", według założeń w radzie fundacji zasiądą przedstawiciele związków wysiedlonych, między innymi organizacji Eriki Steinbach. Dla obcokrajowców przewidziano jedynie udział w gremiach doradczych.
"Multimedialna ekspozycja będzie się odwoływać przede wszystkim do emocji. Zdaniem autorów projektu, takie podejście do tematu jest spowodowane względami praktycznymi.Wystawa poświęcona wypędzeniom zajmie około 2000 metrów kwadratowych" - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Zdaniem Kazimierza Michała Ujazdowskiego, lektura koncepcji "Widocznego znaku" dobitnie pokazuje, że trzymanie się rządu polskiego daleko od tego projektu było jak najbardziej uzasadnione. "Były minister kultury w rządzie Jarosława Kaczyńskiego uważa, że projekt ten niesie niebezpieczeństwo rozmycia się odpowiedzialności Niemiec za wypędzenia" - pisze "Rzeczpospolita".
IAR/Rzeczpospolita/as/dj