"Będą to to tak zwane szkolenia odświeżające: piloci w symulatorach będą powtarzać sytuacje szczególne i ekstremalne, które miały miejsce w tym typie samolotu, np. pożar na pokładzie, lądowanie z jednym silnikiem" - tłumaczy "Rzeczpospolitej" podpułkownik Robert Kupracz, rzecznik Sił Powietrznych, które nie mają symulatora dla Tu-154.
Gazeta dodaje, że wcześniej takie szkolenie odbyło się w maju 2007 roku podczas odbioru samolotu po naprawie w Zakładach Remontowych w Moskwie (jednak był to kilkugodzinny trening) oraz w 2010 roku, już po katastrofie smoleńskiej.
Więcej na ten temat - w "Rzeczpospolitej".
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/"Rzeczpospolita"/kry