Zdaniem dziennikarki za mało było konkretów, za to sporo ładnie brzmiących deklaracji. Lichocka twierdzi, że Tusk nie podał żadnych istotnych informacji - między innymi, kiedy zostanie rozdzielona funkcja ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego oraz jak nowy rząd ma zamiar walczyć z przestępczością.
Również Rafał Ziemkiewicz, komentujący w "Rzeczpospolitej" plany premiera dotyczące gospodarki, domaga się od Tuska konkretów. Jego zdaniem wystąpienie było raczej długą listą życzeń niż zamiarów i planów.
W polityce krajowej Igor Janke zauważył brak ostrego antypisowskiego tonu. Mimo że Tusk dystansował się od poprzedników, publicysta podkreśla, że nie pałał chęcią odwetu. Zdaniem Jankego premier wyraźnie przedstawił ambitny kierunek zmian. Dziennikarz podkreślił, że Tusk obiecał dużo - kontynuację walki z korupcją, ale także realizację tego, czego poprzednicy nie zaczęli. Jego zdaniem wszystkie obietnice mogą być trudne do spełnienia.
Piotr Semka, komentujący na łamach "Rzeczpospolitej" elementu expose dotyczące polityki zagranicznej, zauważył pewną asymetrię. Tusk więcej uwagi poświęcił relacji z Unią Europejską niż ze Stanami Zjednoczonymi. Semka nadaremno, jak napisał, oczekiwał konkretów, jeśli chodzi o kwestię tarczy antyrakietowej oraz poprawienia relacji z Niemcami. Do najważniejszych punktów expose Semka
zaliczył zapowiedź podpisania przez Polskę traktatu reformującego z uwzględnieniem protokołu brytyjskiego,ograniczającego stosowanie Karty Praw Podstawowych. Jeden punkt wystąpienia był zdaniem publicysty "Rzeczpospolitej" bardzo konkretny - premier zaręczył, że polska armia wycofa się z Iraku do listopada przyszłego roku.
"Rzeczpospolita"/kw/dabr
