Sprawę udziału służb przy prywatyzacji największego polskiego ubezpieczyciela od połowy 2006 roku bada Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Jednym z wątków śledztwa jest sprawa dokumentów finansowych Eureko, które w 2002 roku trafiły do Agencji Wywiadu. Przekazał je były pracownik grupy ubezpieczeniowej Eureko, który skopiował księgi rachunkowe firmy od 1992 roku, czyli od momentu powstania firmy. Materiały miały wskazywać, że Eureko nie miało pieniędzy na zakup akcji PZU.
"Rzeczpospolita" dowiedziała się nieoficjalnie, że prokuratura wyjaśnia, co się stało z danymi. Niewykluczone, że papiery zniknęły.
Przedstawiciele Eureko twierdzą jednak, że nic nie wiedzą o skopiowaniu dokumentów firmy. Prezes Eureko Polska Michał Nastula podkreśla również, że spółka nabyła akcje PZU zgodnie z prawem i za swoje pieniądze.
Więcej w "Rzeczpospolitej".
"Rzeczpospolita"/IAR/kl/dabr