Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Rzeczpospolita" - Szukamy agentów SB jak świat szeroki

0
Podziel się:

Kilkanaście grup obywatelskich, złożonych głównie z byłych działaczy "Solidarności", ujawnia nazwiska setek tajnych współpracowników i esbeków. Lustracji dokonują także grupy polonijne - pisze "Rzeczpospolita".

Przeróżne komitety, stowarzyszenia, liczne grupy "Ujawnić prawdę!", badacze na wyższych uczelniach czy pojedynczy działacze podziemia publikują setki nazwisk TW oraz samych agentów. Tę społeczną lustrację argumentują brakiem zdecydowanych kroków państwa w tej sprawie - donosi dziennik. W ustalaniu osób, które współpracowały z władzami PRL pomagają im IPN-owskie akta, które często udostępniają im pokrzywdzeni przez bezpiekę. Po przestudiowaniu akt byli opozycjoniści zamieszczają listy agentów na stronach internetowych.
Jak czytamy w artykule - masowo lustrują także związkowcy z dużych zakładów, wśród nich działacze z Huty Sendzimira w Krakowie, KGHM Polska Miedź SA czy tyskiej fabryki Fiat Auto Poland.
Ponadto wielu pokrzywdzonych ustala nazwiska agentów SB na własną rękę - pisze "Rzeczpospolita". Po jednym z takich prywatnych śledztw powołano specjalną grupę historyków, która ma zbadać esbecką inwigilację Uniwersytetu Jagiellońskiego. Podobne grupy badawcze utworzono także na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, czy Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie - podaje dziennik.
Obywatelska lustracja nie zna granic. Jak donosi "Rzeczpospolita" grupa lustracyjna działająca w Australii wystąpi do IPN o sprawdzenie, czy wśród tamtejszej polonii nie było TW wysłanych przez komunistów by szpiegować za granicą. Pod apelem australisjkiej polonii podpisali się także Polacy z Anglii, USA, Kanady i Niemiec. W tych krajach również zaczynają tworzyć się grupy lustracyjne - czytamy w "Rzeczpospolitej".

"Rzeczpospolita"/mn/dabr

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)