Były dowódca polskiego kontyngentu w Iraku w 2005 roku twierdzi, że jego przełożeni chcieli otrzymywać tylko dobre wiadomości z Iraku, dlatego też choć oddziały się biły, oficjalnie wokół baz panował spokój, a wojsko było bezpieczne. Dlatego też, jak tłumaczy Skrzypczak, nie mówił o akcjach ofensywnych, a o patrolach.
W biografii pisze też o błędach popełnionych w Afganistanie, o układach panujących w Sztabie generalnym i strachu generałów przed politykami.
Więcej - w "Rzeczpospolitej".
Informacyjna Agencja Radiowa/Rz/łp/jp
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.