Według KNF, źródłem przecieku był pracownik koncernu odpowiedzialny za relacje z inwestorami finansowymi. Poinformował on jednego z analityków, tydzień przed oficjalną publikacją, że wyniki firmy za drugi kwartał 2008 roku będą znacznie gorsze, niż oczekiwano.
Informacja ta została wykorzystana między innymi przez pracowników ING i PZU. Inwestorzy zaczęli składać zlecenia sprzedaży akcji, po których ich cena spadła o prawie 8 procent.
Za wykorzystanie informacji poufnych grozi pięć lat więzienia i grzywna nawet do 5 milinów złotych. Pierwsze rozstrzygnięcia znane będą najwcześniej za kilka miesięcy.
"Rzeczpospolita"/iar/mf/łp