Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Rzeczpospolita" Katyński ślad na Wołyniu

0
Podziel się:

We Włodzimierzu Wołyńskim mogą znajdować się masowe groby polskich żołnierzy. Dzięki odkrytym przed 12 lat mogiłom możemy poznać losy wielu ofiar z tak zwanej ukraińskiej listy katyńskiej - ustalili wspólnie dziennikarze "Rzeczpospolitej" i Radia Lublin.

Chodzi o prawie 3,5 tysiąca osób przetrzymywanych w latach 1939-41 przez NKWD na terenach Ukrainy Zachodniej. Do tej pory nie udało się zlokalizować miejsca pochówku wielu z nich. Po zbadaniu niewielkiego wycinka terenu na tak zwanym grodzisku we Włodzimierzu Wołyńskim odkryto jednak szczątki prawie 100 osób - czytamy w "Rzeczpospolitej". Według dyrektora tamtejszego Muzeum Historycznego Włodymyra Stemkowskiego w tym miejscu może być pochowanych znacznie więcej ofiar.
Pasy wojskowe oraz inne elementy polskiego umundurowania świadczą o tym, że prawdopodobnie natrafiono na ofiary rozkazu katyńskiego - pisze gazeta. Identyczny był sposób mordowania jeńców - strzał w potylicę. Podobnie jak w Katyniu - ofiary miały też ręce skrępowane drutem kolczastym, używano również tej samej amunicji. Zdaniem dyrektora Stemkowskiego szczątki mogą należeć do członków Korpusu Obrony Pogranicza lub żołnierzy z korpusu generała Mieczysława Smorawińskiego.
Po 1997 roku nie przeprowadzono kolejnych ekshumacji we Włodzimierzu Wołyńskim, nie upamiętnieniono nawet masowych grobów stosowną tablicą. W tej konkretnej sprawie nie toczy się też żadne śledztwo - podaje dziennik.

"Rzeczpospolita"/IAR/man/to/

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)