"Rzeczpospolita" pisze, że pojawiają się wątpliwości dotyczące tego, kiedy został zamordowany Krzysztof Olewnik . Jest to kolejny przykład zaniedbań przy identyfikacji zwłok poza ujawnionymi wczoraj niezgodnościami pobranych próbek DNA.
Według informatora "Rzeczpospolitej", opinia biegłego z 2006 roku, że ciało Olewnika leżało w ziemi trzy lata jest bezpodstawna. Nie wykonano bowiem specjalistycznych badań, które by to potwierdziły. Prawdopodobnie ekspert opierał się tylko na zeznaniach jednego z morderców, Sławomira Kościuka, który twierdził, że Olewnik został zabity jesienią 2003 roku.
Według gazety, po ekshumacji zwłok, która odbędzie się w przyszłym tygodniu, śledczy chcą zlecić nie tylko powtórne badanie DNA, lecz także badanie, które pozwoli ze stuprocentową pewnością określić, jak długo ciało leżało w ziemi. To da pewność, czy Olewnik został zabity w miejscu i czasie, o których dotąd wiemy.
"Rzeczpospolita" pisze, że jedna z wersji, którą sprawdzają śledczy, zakłada, ze zanim Kościuk wskazał miejsce ukrycia zwłok, szef gangu Wojciech Franiewski mógł wykopać ciało i umieścić tam inne zwłoki.
Według gazety, niewykluczone, że biegły i pracownicy olszyńskiego Laboratorium Kryminalistycznego usłyszą zarzuty. To tam przeprowadzono badania DNA, co do których są wątpliwości.
"Rzeczpospolita" /IAR/dwSiekaj