Jeżeli wszystkie terminy konstytucyjne zostaną wykorzystane do ostatniego dnia, to powołanie nowego gabinetu może zostać przeciągnięte aż do 6 grudnia. To wystarczy, by zakończyć prezydencję w starym składzie ministerialnym. Na 9 grudnia bowiem jest planowane posiedzenie Rady Europejskiej, które będzie ostatnim akcentem naszego przewodnictwa w UE. Będzie w nim uczestniczył premier.
"Rzeczpospolita" zauważa, że odkładanie powołania nowego rządu ma też inne znaczenie. PSL wyszło bowiem z propozycją powołania superresortu złożonego z ministerstw Gospodarki i Środowiska. Ludowcy chcą kierować pracami tego resortu.
Więcej w "Rzeczpospolitej".
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/"Rzeczpospolita"/kl/