W czasie przeprowadzonej przed dwoma tygodniami operacji "Regina" zatrzymano 102 osoby, podejrzane o ściąganie z sieci lub rozpowszechnianie pedofilskich filmów i zdjęć. Według "Rzeczpospolitej", do tej pory aresztowano tylko jednego zatrzymanego, a zarzuty postawiono czterem. Prokuratura chce mieć bowiem mocne dowody i zanim postawi zarzuty, zleca biegłym badanie komputerów zatrzymanych osób. Ekspertyza trwa co najmniej miesiąc i kosztuje od kilkuset do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Seksuolodzy i antropolodzy badają też, czy znalezione materiały mają charakter pedofilski.
Rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Sokołowski zapewnia, że zatrzymanym stawia się zarzuty, choć po dłuższym czasie. Prezes fundacji Kidprotect Jakub Śpiewak zwraca jednak uwagę, że policja łapie głównie "płotki", trudno jej natomiast dotrzeć do wytwórców pedofilskich materiałów.
"Rzeczpospolita"/Siekaj