Waldemar Skrzypczak, wiceminister obrony narodowej do spraw modernizacji sił zbrojnych, zapewnia, że pozyskanie nowych okrętów odbywać się będzie w sposób przejrzysty, konkurencyjny i z wykorzystaniem polskiego potencjału zbrojeniowego i naukowego. Przyznaje zarazem, że jeśli niszczyciele min miałyby być zbudowane ze stali niemagnetycznej, "to tego rodzaju zdolności mają niemieckie stocznie".
Chodzi o stocznię Lürssen z Bremy, która dysponuje technologią budowy specjalistycznych jednostek przeciwminowych ze stali amagnetycznej - potwierdza Maksymilian Dura, ekspert morski fachowego pisma Nowa Technika Wojskowa. Zdaniem komandora Dury, Niemcy robią doskonałe okręty, ale wskazanie stalowej technologii, eliminuje już w przededniu przetargu pozostałą europejska konkurencję, która postawiła na rozpowszechnioną świecie technologię budowy nie gorszych niszczycieli min z tworzyw sztucznych i laminatów. A zdaniem eksperta nie można przesądzić o wyższości jednej technologii nad drugą. Każda ma swoje wady i zalety.
Generał Skrzypczak przyznaje że resort szykuje się do rozmów z Niemcami, bo tylko oni odpowiedzieli na zapytanie resortu obrony a MON "realizuje wolę gestora programu, czyli Zarządu Operacji Morskich, który wskazał stal niemagnetyczną do budowy niszczycieli min.
Generał Skrzypczak zapewnia, że większościowy udział w realizacji programu budowy niszczycieli min otrzyma konsorcjum polskich firm między innymi gdyńskie wojskowe Centrum Techniki Morskiej, Centrum Techniki Okrętowej, Stocznia Marynarki Wojennej i stocznia Nauta.
Więcej w "Rzeczpospolitej".
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/"Rzeczpospolita"/kl/dyd
