Według dziennika, kryzys nie wpływa na aspiracje Rosjan, którzy chcą przejąć kontrolę nad firmami paliwowymi naszego regionu. Ostatnio kupili pakiet akcji węgierskiego koncernu MOL. Teraz celują w litewskie Możejki.
Rozmówca "Rzeczpospolitej" ujawnił, że wstępne rozmowy z Orlenem już się odbyły, ale żadnej formalnej oferty strona rosyjska nie przedstawiła.
Według nieoficjalnych informacji, prezesa Orlenu Jacka Krawca sondowali prezes Łukoilu, a potem wiceprezes koncernu Transnieft. Zasugerował on, że gdyby rosyjska firma została udziałowcem rafinerii w Możejkach, to udałoby się szybko wznowić dostawy do niej rurociągiem Przyjaźń. Trasnieft wstrzymał transport surowca do Możejek tą najtańszą drogą trzy lata temu, gdy było jasne, że to PKN Orlen, a nie Łukoil, kupi od Litwinów rafinerię.
Dziennik wyjaśnia, że dla Łukoilu porażka w przetargu na Litwie była niespodziewana. Ale Orlen zapłacił wysoką cenę za zwycięstwo - nie tylko stracił najtańsze źródło dostaw, ale pożar zniszczył główną instalację rafinerii. W 2007 roku PKN nic nie zarobił na tej spółce, wyniki z tego nie były satysfakcjonujące. Według "Rzeczpospolitej", wznowienie dostaw ropy Przyjaźnią poprawiłoby wyniki finansowe.
"Rzeczpospolita"/IAR/kw/jędras