W Ruchu Palikota wybucha nowy spór o pieniądze - pisze "Rzeczpospolita". Były dyrektor biura bydgoskiego posła Łukasza Krupy twierdzi, że polityk wypłacał mu niższą pensję niż deklarował w ZUS-ie. Malwersacje miały wyjść na jaw, gdy dyrektor otrzymał z Zakładu zestawienie swoich składek.
Krupa do Sejmu dostał się z pierwszego miejsca listy Ruchu Palikota. W kampanii pomagał mu człowiek, który później został dyrektorem jego biura poselskiego. Dziś pozywa go o odszkodowanie w wysokości 1400 złotych za nieuzasadnione zerwanie umowy o pracę.
"Rzeczpospolita" dotarła do byłego już dyrektora bydgoskiego biura poselskiego Łukasza Krupy. Jego zdaniem sposób rozliczania się z pieniędzy przez Krupę budzi wątpliwości. Były dyrektor wskazuje, że poseł dostaje z Sejmu środki na utrzymanie biur łącznie z wynagrodzeniem dla pracowników w wysokości 12 tysięcy złotych. Wylicza, że wynajem biura w Bydgoszczy kosztuje 1300 złotych, a jego pensja wynosiła 2800 złotych. Mówi, że nie wie, co się działo z pozostałymi pieniędzmi.
Poseł Krupa uważa, że wszystko, co robi były dyrektor jego biura, jest motywowane zemstą z powodu utraty pracy. "Rzeczpospolita" zwraca uwagę, że dyrektor złożył wymówienie z pracy, a nie został zwolniony.
Więcej w "Rzeczpospolitej".
Informacyjna Agencja Radiowa(IAR)/"Rzeczpospolita"/kl/nyg