"Rzeczpospolita" ujawnia, że przed śledczymi badającymi zabójstwo szefa policji generała Marka Papały ktoś ukrywał ważne informacje. Sprawę bada prokuratura w Łodzi.
"Rzeczpospolita" ustaliła, że do lata 2004 roku prokuratorzy prowadzący sprawę nie wiedzieli o istnieniu notatki sporządzonej 15 lipca 1998 roku, trzy tygodnie po zabiciu generała. Anonimowy informator powiadomił wówczas policję, że w zabójstwo zamieszani są Rafał K. i Marcin P, obaj powiązani ze światem zorganizowanej przestępczości. Mężczyźni ci mieli kontakty z nieżyjącym już wiedeńskim gangsterem Jeremiaszem B. pseudonim Baranina - możliwym zleceniodawcą zabójstwa szefa policji.
Zdaniem rozmówców "Rzeczpospolitej"dziwnych zaniedbań w sprawie było więcej. Policjanci mieli nie zawiadomić prokuratorów o "pewnych czynnościach z udziałem Marcina P.", czyli prawdopodobnie o jego przesłuchaniu. Śledczy dowiedzieli się o tym dopiero od funkcjonariusza policji kryminalnej w Wiedniu.
Śledztwo w sprawie utrudniania postępowania w sprawie zabójstwa generała Marka Papały prowadzi Prokuratura Apelacyjna w Łodzi. Dotąd nikomu nie postawiono zarzutu. Na razie prokuratorzy wykluczają, by za ukrywanie informacji odpowiadali funkcjonariusze z grupy rozpracowującej sprawę zabójstwa.
Szczegóły w "Rzeczpospolitej".
"Rzeczpospolita"/IAR/kl/MagM