Autor opisuje tam między innymi postać początkującej w Holywood aktorki Esterki - córki ministra i projektantki. Kobieta je miejscami ukazana w pornograficznych scenach. Media sugerowały, że pierwowzorem Esterki jest Weronika Rosati.
Aktorka również utożsamia ze sobą postać aktorki z książki Żuławskiego. Dlatego wytoczyła reżyserowi proces o naruszenie jej dóbr osobistych.
Na sali sądowej podczas pierwszej rozprawy pojawili się tylko pełnomocnicy obu stron. Mecenas Jerzy Naumann reprezentujący wydawcę książki Żuławskiego oraz przedstawiciele reżysera wnieśli o odrzucenie pozwu i niebadanie go od strony merytorycznej. Zapewniali, że opisana w książce postać nie jest Weroniką Rosati.
Z kolei adwokat aktorki Maciej Lach dowodził, że 99 procent faktów z życia fikcyjnej Esterki odnosi się w rzeczywistości do jego klientki.
Sąd ma 1 października zdecydować o losach wniosku przedstawicieli Żuławksiego i wydawcy książki. Jeśli sędziowie przychylą się do żądań pełnomocników strony pozwanej, to procesu nie będzie. Obu stronom postępowania będzie przysługiwać odwołanie od decyzji sądu pierwszej instancji.
Informacyjna Agencja Radiowa