Na zakończenie posiedzenia obrońca oskarżonego doktora G., Magdalena Bentkowska złożyła wniosek o zmniejszenie poręczenia majątkowego. Sąd zgodził się na to i zmniejszył kaucję z 350 do 100 tysięcy złotych. Według sądu nie ma już zagrożenia, że oskarżony wyjedzie z kraju lub będzie mataczył - czyli wpływał na tok postępowania w jego sprawie. Kiedy decyzja o poręczeniu się uprawomocni - rodzina oskarżonego będzie mogła odzyskać wpłacone za niego pieniądze.
Na przyszłotygodniowym posiedzeniu sąd ma rozpocząć oglądanie nagrań VHS zarejestrowanych przez CBA. Chodzi o 500 godzin zarejestrowanego materiału dowodowego. Sąd ma wyselekcjonować najważniejsze i najciekawsze z nich.
W materiałach prokuratury - odczytanych przez sąd - lekarz stanowczo zaprzecza, że kiedykolwiek brał łapówki. Oświadczył też, że nigdy nikogo nie namawiał do takiego procederu. Zaprzeczył także, jakoby blokował komukolwiek drogę do specjalizacji i awansu zawodowego.
Sąd bardzo obszernie przytoczył zaznania, w których były ordynator oddziału kardochirurgi warszawskiego szpitala MSWiA opisywał sytuację, jaką zastał po przejęciu oddziału po profesorze Zbigniewie Relidze.
Przed odczytaniem tych zeznań Mirosław G. poprosił o utajnienie tej części akt, ponieważ uważa, że jego wyjaśnienia są bardzo krytyczne wobec sytuacji, jaką zastał na oddziale po odejściu profesora Religi. Prośbę swą lekarz motywował etyką zawodową i niechęcią do publicznego krytykowania swojego poprzednika. Sąd jednak nie przychylił się do tego wniosku.
Na sali nie było współoskarżonych Mirosława G., którzy odpowiadają za wręczanie mu łapówek. W ubiegłym tygodniu pacjenci doktora Mirosława G. oświadczyli przed sądem, że nie będą brali udziału w kolejnych rozprawach. Dziś sąd uznał, że nie ma przeciwwskazań, żeby posiedzenie odbyło się pod nieobecność zarówno oskarżonych, jak i oskarżycieli posiłkowych.