Łukasz Piebiak ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" powiedział IAR, że środowisko ma już dość "psucia prawa" przez rządzących. Jego zdaniem, przejawia się to chociażby w proponowanych zmianach dotyczących wystawiania sędziom ocen rocznych. Piebiak powiedział, że oceny takie będą zależały od powoływanych przez prezesa sądu wizytatorów. Jego zdaniem będzie to forma nacisku na sądownictwo, ponieważ prezesów sądów będzie mógł powoływać minister sprawiedliwości.
Sędziowie i prokuratorzy sprzeciwiają się też zamrożeniu ich płac. Chcą mieć podwyżki, które gwarantowała im ustawa sprzed dwóch lat. Zapisano tam, że podwyżki będą proporcjonalne do wzrostu gospodarczego całego kraju.
Prokurator Mariusz Gózd ze Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP tłumaczył dziennikarzom w czasie konferencji, że jest to najlepsze rozwiązanie. Jednocześnie zapewnił, że dzisiejszy protest nie uderzy w obywateli. "Każdy kto przyjdzie dziś do prokuratury, będzie obsłużony" - podkreślił Mariusz Gózd.
Przebieg protestu monitoruje ministerstwo sprawiedliwości. Joanna Dębek z biura prasowego resortu powiedziała IAR, że ministerstwo rozumie postulaty sędziów i prokuratorów, ale w obecnej sytuacji budżetowej kolejne podwyżki nie są możliwe. Przypomniała też, że akurat to środowisko nie ma powodów do aż takich narzekań. W 2009 roku sędziowie - bez względu na zajmowane stanowisko - dostali po tysiąc złotych podwyżki. Grupa ta - wraz z prokuratorami i nauczycielami - była w ubiegłym roku jedyną taką grupą finansowaną z budżetu państwa, która dostała taką podwyżkę.
Dębek dodała też, że trudno odnosić się do postulatów sędziów i prokuratorów, ponieważ ustawa budżetowa na rok przyszły jeszcze nie została uchwalona. Są tylko zamierzenia i nic nie jest jeszcze przesądzone w kwestii podwyżek w sferze budżetowej - powiedział Joanna Dębek.
Kolejny dzień protestów sędziowie i prokuratorzy zamierzają przeprowadzić19 września.