Radziecki statek był kierowany wyłącznie z Ziemi. Nie było bowiem wiadomo, jak zachowa się ludzki organizm w kosmosie. Jurij Gagarin spędził w przestrzeni kosmicznej 108 minut. Nie doleciał statkiem do Ziemi, lecz zgodnie z planem katapultował się z niego na spadochronie. Była to jego jedyna wyprawa w kosmos.
Doktor Krzysztof Ziołkowski z Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk, gość Sygnałów Dnia, nie ma wątpliwości, że było to jedno z najważniejszych wydarzeń ubiegłego wieku w dziedzinie nauki, mające w dodatku przełożenie na politykę - rywalizację dwóch wielkich mocarstw: Związku Radzieckiego i Stanów Zjednoczonych. Według doktora Ziołkowskiego, lot Gagarina przede wszystkim jednak pchnął do przodu nową, rodzącą się wówczas dziedzinę - eksplorację przestrzeni kosmicznej.
Krzysztof Ziołkowski przyznał, że po 50 latach może powstać wrażenie, iż rozwój kosmonautyki jest coraz powolniejszy. Jego zdaniem, jest to jednak nieprawda, bo dziedzina badań kosmicznych rozwija się w ogromnym tempie. Postęp w ostatnich dziesięcioleciach miał tak duże tempo, że obecnie, kiedy już pół tysiąca osób było w przestrzeni kosmicznej, lot w kosmos nie jest dla ludzkości już niczym nadzwyczajnym, jak miało to miejsce pół wieku temu.
12 kwietnia to znacząca data dla światowej kosmonautyki nie tylko ze względu na lot Jurija Gagarina. 30 lat temu po raz pierwszy w historii wystartował wahadłowiec kosmiczny, rozpoczynając erę lotów załogowych statkami wielokrotnego użytku.
IAR
