Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sejm - Grabarczyk zostaje

0
Podziel się:

Sejm odrzucił wniosek Sojuszu Lewicy Demokratycznej o odwołanie ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka. Za wnioskiem głosowało 192 posłów opozycji, przeciw było 229 posłów koalicji Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. W sumie głosowało 424 posłów.

Wniosek o wotum nieufności musiałoby poprzeć 231 posłów, a tylu opozycja nie ma. Po głosowaniu poseł Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Girzyński zaproponował ironicznie ustanowienie dziś Dnia Pieszego Pasażera. Wcześniej minister Grabarczyk złożył na ręce premiera Donalda Tuska wniosek o swoją dymisję, ale premier jej nie przyjął.

Sojusz Lewicy Demokratycznej zarzucał Grabarczykowi niekompetencję w związku z bałaganem na kolei, problemami z budową dróg i złą sytuacją w Poczcie Polskiej. Cezary Grabarczyk jest ministrem infrastruktury w rządzie Donalda Tuska od 2007 roku. Już raz, w lipcu 2009 roku, opozycja złożyła wobec niego wniosek o wotum nieufności. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości zarzucali mu ciągłe zmiany w planie budowy dróg ekspresowych i autostrad, oszczędności budżetowe w resorcie infrastruktury i podniesienie opłat za winiety dla przewoźników. Wniosek został odrzucony. Teraz wnioskodawcy uważali, że minister powinien odejść, ponieważ jest odpowiedzialny za chaos na kolei, związany między innymi z wprowadzeniem w grudniu nowego rozkładu jazdy. SLD zarzuciło także Cezaremu Grabarczykowi zaniechania przy budowie dróg i autostrad oraz bałagan w przedsiębiorstwie Poczta Polska i korupcję w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego.
Podczas wczorajszej debaty sejmowej nad wnioskiem SLD, Cezary Grabarczyk poprosił posłów o udzielenie mu wotum zaufania. Przyznał jednak, że "kolej zawiodła i ja także, jako nadzorujący ten dział transportu nie spełniłem pokładanych oczekiwań". Z kolei premier Donald Tusk mówił, że potknięcie ministra Grabarczyka było "ewidentne". Dodał jednak, że wolałby, aby sytuację minister naprawił, a nie odchodził ze stanowiska.

Minister Grabarczyk powiedział, że dostał szansę od parlamentu. Dodał, że zadanie jest jasne: w krótkim czasie naprawić kolej. Minister przyznał, że zgodził się z częścią wielu zarzutów, jakie padły pod jego adresem w czasie debaty. Z innymi podjął jednak polemikę. Zarzuty dotyczące braku inwestycji drogowych były, jego zdaniem, chybione, gdyż jeszcze nigdy nie było w Polsce w budowie tylu odcinków dróg. Samych autostrad buduje się 750 kilometrów, czyli więcej, niż było wybudowanych przed rokiem 2007.

Marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna z Platformy Obywatelskiej powiedział, że głosował tak, jak koalicja. "Zawsze trzeba bronić swoich ministrów" - powiedział minister dodając, że Ministerstwo Infrastruktury przechodzi trudny okres. Dodał, że minister Grabarczyk ma 10 miesięcy, by pokazać nową twarz resortu, szczególnie jeśli chodzi o kolej. "Życzę mu wszystkiego najlepszego i trzymam kciuki" - powiedział marszałek Schetyna. Wiceprzewodniczący klubu PO Waldy Dzikowski powiedział, że Grabarczyk popełnił kilka błędów, między innymi w sprawie rozkładów jazdy, ale nie zasługuje na utratę stanowiska. Dzikowski dodał, że w czasie debaty zostały pokazane pozytywne aspekty działalności ministra, których opozycja nie była w stanie zakwestionować.

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński uznał natomiast wynik głosowania za skandal. Powiedział, że względy merytoryczne w polityce nie mają znaczenia. Kaczyński dodał, że dla PiS-u od początku było jasne, iż obecny rząd nie jest zdolny do wykonywania swoich funkcji. "Wiemy, z kim mamy do czynienia" - powiedział były premier dodając, że duża część społeczeństwa miała inne zdanie, ale teraz niektórzy się zastanawiają.

Zwyciężyła sejmowa arytmetyka, a nie merytoryczne argumenty - tak SLD ocenił wynik głosowania. Poseł Wiesław Szczepański zapowiedział, że Sojusz zaprezentuje w najbliższym czasie dowody na niekompetencję ministra Grabarczyka. "Pokażemy, w jakim stopniu koleżeńskość i partyjność decyduje o pracy w spółkach podległych ministrowi" - mówił poseł SLD.
Szef Sojuszu Grzegorz Napieralski nie krył oburzenia, że po głosowaniu minister Grabarczyk dostał bukiet czerwonych róż. Dodał, że głosowanie przegrała nie tylko opozycja, ale i Polacy, którzy - jak podkreślał - chcą normalności. Mówił, że premier obiecywał to wiele razy, a niekompetentni ministrowie mieli tracić stanowiska. "Widać są różne standardy - stanowisko stracił minister Ćwiąkalski, a partyjny kolega nie" - mówił przywódca SLD.

Wynik głosowania negatywnie ocenił też poseł klubu Polska Jest Najważniejsza, Paweł Poncyljusz. Jego zdaniem, błędy Cezarego Grabarczyka widać nie tylko na kolei, ale i na polskich drogach.

Według sondażu przeprowadzonego w grudniu przez Instytut Badania Opinii Homo Homini na zlecenie Polskiego Radia, ponad dwie trzecie Polaków uważało, że prezesi i zarząd PKP powinni ponieść odpowiedzialność za chaos na kolei. 62 procent respondentów była zdania, że za tę sytuację ponosi odpowiedzialność minister infrastruktury Cezary Grabarczyk.

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)