Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sejm: Debata nad odwołaniem ministra zdrowia

0
Podziel się:

Opozycja chce odwołania ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza. Wniosek o wotum nieufności wobec niego złożyło Prawo i Sprawiedliwość. Głosowanie jutro.
Główne zarzuty we wniosku PiS to błędy prowadzące do śmierci pacjentów, kolejki i brak polityki zdrowotnej. Posłanka Anna Zalewska, która przedstawiła wniosek, podkreśliła, że o nieprawidłowościach w służbie zdrowia mówią niezależne instytucje polskie i zagraniczne. Zarzuciła ministrowi, że obarcza innych odpowiedzialnością za sytuację, która prowadzi do śmierci pacjentów, w tym dzieci. Posłanka mówiła też o kolejkach do lekarzy-specjalistów tak długich, że pojawili się ludzie, którzy stoją w nich za pieniądze.
Według Zalewskiej, na wstawienie sztucznego stawu biodrowego czeka się nawet sześć i pół roku, a na koronografię 10 miesięcy. Posłanka powiedziała, że nawet wiceminister zdrowia Sławomir Neumann przyznaje, iż w Polsce nie ma polityki zdrowotnej. Tymczasem jest ona niezbędna, jeśli państwo bierze na siebie odpowiedzialność za ochronę zdrowia obywateli. Posłanka zarzuciła resortowi zdrowia, że nie kontroluje pracy szpitali, co prowadzi do "wyprowadzania" pieniędzy z systemu i nadmiernie wysokich uposażeń niektórych dyrektorów i lekarzy. Zarzuciła też ministrowi Arłukowiczowi, że skonfliktował się ze wszystkimi, a przede wszystkim z lekarzami.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński oświadczył, że sytuacja w służbie zdrowia jest zła. Podkreślił, że obecny system ochrony zdrowia, skoncentrowany, jego zdaniem, na pieniądzach, jest całkowicie niewydolny. Kaczyński dodał, że efektywność służby zdrowia obniżają grupy interesów związane z partią rządzącą, które chcą przejąć środki publiczne z systemu. Zdaniem prezesa PiS, Arłukowicz został ministrem z powodów wizerunkowych. Ponosi jednak odpowiedzialność polityczną za stan służby zdrowia, a realizacją tej zasady jest zgłoszenie przez PiS wniosku o wotum nieufności dla niego.
Prezes PiS dodał, że wypadki śmierci ludzi, do których nie przyjechało pogotowie, biorą się z poszukiwania oszczędności. Kaczyński zaproponował takie rozwiązania, jak budżetowe finansowanie służby zdrowia, sieć szpitali i lekarz w każdej szkole. Po wystąpieniu Kaczyńskiego na sejmowym monitorze pojawił się fragment wystąpienia ministra zdrowia w rządzie PiS, nieżyjącego już profesora Zbigniewa Religi.
Ministra Arłukowicza broniły posłanki Platformy Obywatelskiej. Beata Libera - Małecka powiedziała, że sejmowa komisja zdrowia rekomenduje odrzucenie wniosku o wotum nieufności. Powiedziała, że z 12 zarzutów zawartych w uzasadnieniu, tylko część ma charakter merytoryczny i jest skierowana do ministra zdrowia.
Inne zarzuty mają, zdaniem posłanki, charakter polityczny. Elżbieta Radziszewska przez większość swego wystąpienia starała się podważyć dane, wykorzystane w uzasadnieniu wniosku. Potem przyznała, że ministrowi zdarzają się pewne niedociągnięcia, ale przestrzegała przed epatowaniem konkretnymi przypadkami.
Przeciwko odwołaniu ministra było też Polskie Stronnictwo Ludowe. Poseł Marek Gos chwalił Arłukowicza za rządowy program zapłodnienia in vitro. "Nie można wszystkiego w czambuł potępiać" - powiedział poseł. Inny przedstawiciel PSL, Dariusz Dziadzio, przypomniał, że po raz pierwszy od kilku lat zawarto w grudniu umowy, dotyczące podstawowej opieki zdrowotnej. Dodał, że zmiany w służbie zdrowia zmierzają w dobrym kierunku
Twój Ruch wezwał natomiast premiera, by nie bronił ministra przed odwołaniem. Poseł Łukasz Krupa wytykał Arłukowiczowi złe zarządzanie resortem. Mówił, że minister nie wypełnia swoich zapowiedzi i wyliczał obiecane, a niezrealizowane projekty, między innymi dotyczące dobrowolnych dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych czy zmian w kształceniu lekarzy.
Za odejściem Bartosza Arłukowicza z ministerstwa zdrowia jest też Sojusz Lewicy Demokratycznej. Poseł Marek Balt wypominał swemu dawnemu koledze partyjnemu, że wraz z przejściem do rządu zmienił całkowicie swoje zdanie, krytyczne wobec systemu ochrony zdrowia. Balt wyliczał problemy służby zdrowia, w której - jak mówił - o leczeniu decyduje zasobność portfela. Podkreślał też zbytnie zbiurokratyzowanie procedur zdrowotnych.
Wniosek poprze także Solidarna Polska. Poseł Arkadiusz Mularczyk zwrócił uwagę, że chociaż budżet NFZ podwoił się w ciągu kilku lat do ponad 60 miliardów złotych, to nie zwiększyła dostępność do leczenia i nie skróciły się kolejki."Dzięki panu zdrowie staje się towarem deficytowym. Polacy nie mają wyboru: albo będą się leczyć prywatnie, albo w ogóle" - powiedział Mularczyk.
Głos zabrał też sam Arłukowicz, który zaapelował o prawdę. Minister tłumaczył, że służba zdrowia radzi sobie w sytuacji mniejszych wpływów budżetowych. Dodał, że opozycja zapowiada w służbie zdrowia Armagedon, ale nie mówi o prawdziwych działaniach rządu, poprawiających zabezpieczenie zdrowia Polaków. Podkreślił, że poprawiło się leczenie wielu chorób, w tym cukrzycy, padaczki, chorób reumatycznych, stwardnienia rozsianego, alergii pokarmowych czy chorób nowotworowych.
Minister powiedział, że w zeszłym roku udzielono 80 milionów porad lekarskich, odnotowano 8 milionów hospitalizacji, wypisano ponad 150 milionów recept, a karetki wyjeżdżały do pacjentów 3 miliony razy.

IAR

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)